czwartek, 25 lipca 2013
Wypad na Pilsko
był w międzyczasie. Dobrze jest pisać jednak wrażenia na świeżo. Teraz pamiętam głównie zbiegi, których w zasadniczym biegu nie było, ale jakoś z tego szczytu, z medalem, trzeba było się dostać na dół. A wiało na górze..że hej. Pierwszy z teamu Ścieżki przyleciał Krzysiek, na samym podbiegu pod szczyt wyprzedził mnie Wojtek O Długich Nogach, , ale dalej już pozycji nie oddałam i Mariusz był następny - tym samym zaliczona zostałam do kategorii h...jek, czyli Wszystkich Tych Co Wyprzedzają Mariusza.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz