sobota, 11 sierpnia 2012

Liany na Kępie.

Dziś w planach było krótkie dreptanie, jako, ze jutra przedmucham układy scalone i inne na sztafecie na Agrykoli - biegniemy po kilometrze w czasie trwania maratonu mężczyzn w Londku.
Na Kępie, po trawie, kamieniach i linach, wyszło mniej biegania, więcej gimnastyki - przecież nie można tak biegać cały czas.. I było fajnie. Takiego rozruchu porannego każdemu życzę zamiast papierosa i kawy. Powrót do dzieciństwa na placu zabaw.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz